czwartek, 1 lipca 2010

And the journey into the imagination begins

Stało się. W upalny i dość słoneczny lipcowy poranek po kilkudniowym nękaniu Morholta postanowiłem udowodnić jemu oraz sobie, że podróż w głąb wyobraźni by wydobyć obrazy jakie się tam rodzą nie wystarczą by stworzyć historię godną zapisania na kartach papieru czy w tym wypadku wirtualnego świata.

Zakładam, (nie jest to dość mocne założenie) że raz na kilka dni zamieszczę tutaj słowotok jaki odkryję podróżując w głąb tego co mieszka w zakamarkach mojego opuszczonego przez życie wszelakie umysłu.

Obszary do zbadania są olbrzymie, tak samo jak przepastne połacie internetu, więc nie spodziewam się by ktokolwiek odkrył tą małą planetę, którą będę formował ze słów.
Dzień za dniem...
Aż zostanę całkowicie zapomniany... przez innych i przez siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz